Podziemne, drewniane „rury”

Klasycznie, zacznę od zdjęcia.

Z zasobów własnych

Jakiś czas zastanawiałem się nad ich przeznaczeniem. Z definicji i przeznaczenia, w teorii powinny doprowadzać lub odprowadzać wodę. I tak było. Ale chyba nie do końca i przynajmniej na tym odcinku to nie wynikało z zapotrzebowania jako wyższej konieczności lecz… próżności.

Tak. Próżności.

Otóż nasi przodkowie grzeszyli sobie równo, również próżnością, bo jak inaczej uzasadnić taki opis zamkowego podwórca, że przed frontem znajdował się zegar słoneczny? I to w sumie jeszcze byłoby uzasadnione jakimś zapotrzebowaniem na wiedzę o dokładnej porze dnia, zgoda.

Ale fontanna w formie dwóch łabędzi jako ozdoba wejścia do dworu to już zdecydowanie pyszna fantazja krakowskich kanoników.

Posłużę się cytatem z M. Barucha, który opierał się na rękopisach J. Lorentowicza.

Maksymilian Baruch: Pabianice, Rzgów i wie okoliczne. wyd. 1902r. s. 183 i 184

A tak by to orientacyjnie wyglądało.

Źródło: Google Maps

Nie mam dokładnych współrzędnych obiektu, ale z grubsza określony kierunek i położenie wydają się być zgodnymi z opisem zastosowania.

To jest oczywiście tylko moje przypuszczenie. Żaden dowód. Takich drewnianych rur było więcej, bliżej rynku również i ułożonych w innych osiach więc trudno jednoznacznie określić ich przeznaczenie, choć można by się pokusić o teorię, że kilka cieków korzystało z tego samego źródła, skoro biło tak silnie, że mogło zasilać dwie małe fontanny. Woda raczej nie tryskała zbyt intensywnie, ale wystarczająca, by efekt był zadowalający i wart sfinansowania takich „atrakcji”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *