I od razu dam edit: Pomyłka, ale jednak moja.
Swego czasu zakupiłem piękną klasową fotografię.
Przedstawia ni mniej ni więcej a klasę Gimnazjum Żeńskiego imienia Królowej Jadwigi, choć początkowo wcale nie byłem pewien, czy w ogóle to jest jakaś istniejąca szkoła, a przynajmniej istniejący budynek.
Tak wygląda skan fotografii wraz z passe-partout, nawet szerszym niż tu widać. Na początku kwietnia 2024 odwiedziłem z tym, zdjęciem II LO, aby zapytać, czy ktoś rozpozna miejsce i ludzi. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, kim jest pani w środku pierwszego rzędu. W sekretariacie szkoły miałem przyjemność porozmawiać z panem Józefem Łukowskim, ale nie był w stanie mi pomóc. Wynikła z tego jednak myśl, by zajrzeć na podwórze kamienicy, gdzie gimnazjum miało swoje pierwsze lokum, czyli pod numer Pułaskiego 17. Jednak szybko się zawiodłem, gdyż kamienica wraz z oficynami została gruntownie odremontowana i doszukiwanie się starych kształtów murów właściwie straciło sens. W międzyczasie pokazałem fotografię koledze z naszego stowarzyszenia (Towarzystwo Miłośników Dziejów Pabianic) TMDP, Maćkowi Wlazłowiczowi, który rozpoznał we wcześniej wspomnianej pani – pierwszą dyrektor Gimnazjum Żeńskiego im. Królowej Jadwigi, panią Józefę Jędrychowską.
Ale poza tym ni więcej nie mogłem zrobić. Brakowało pomysłów. I tak, w zasadzie sprawa – kolokwialnie mówiąc – zdechła.
Aż do dzisiejszego dnia.
Rankiem zamieściłem skan fotografii, którą bez wątpliwości zidentyfikowałem jeszcze przed zakupem na podwórzec II LO. Bardzo podobne znajdują się w pamiątkowym albumie II LO, którego jeden egzemplarz ma kolega Seweryn i to on pomógł mi zidentyfikować i wydatować to zdjęcie.
Publikacja poszła i zająłem się innymi sprawami.
A popołudniu zeszło na mnie olśnienie.
Kiedy chodziłem ze zdjęciem z panią Jędraszewską po podwórzu niby wszystko pasowało… i nic nie pasowało. Bo drzwi mi brakowało. U kład ścian nie pasował… Zerknij, popatrz… spójrz na bryłę budynku z góry, porównaj…
No i niby pasuje, a jednak nie pasuje.
I wtedy spojrzałem jeszcze raz na te drzwi.
Fiat lux! 🙂
Pracownia fotograficzna B. Krajewskiego spaliła by się ze wstydu, gdyby to się wydało przed wojną 😉 Albo sam pan Krajewski, albo któryś z jego pomocników… odwrotnie podłożył kliszę pod powiększalnik i zdjęcie wyszło, ale w poziomym odbiciu lustrzanym 🙂 (odszczekuję tu uczciwe obwinienie firmy o pomyłkę!).
Jedyna fotografia, jaką znam, która przedstawia tył szkoły, na której widać, że kiedyś po lewej stronie we wnęce też były takie drzwi, jak po prawej (tu nie widać) – w lustrzanym odbiciu. Zatem fotografia jest poprawna, nie została odbita odwrotnie.
Pierwotnie do szkoły wchodziło się głównym, frontowym wejściem od ulicy, a nie tak jak dziś – od tyłu. Dlatego zwiodła mnie ta niewiedza. Nie sprawdziłem wszystkich dostępnych mi źródeł, choć wtedy prawdopodobnie ten tekst nigdy by nie powstał.
Lubię takie ciekawostki. Nic tak nie podkręca atmosfery jak jakiś detal, drobiazg, smaczek umykający, którego czuje się gdzieś wewnętrznie, ale wciąż wydaje się być nieosiągalnym… i wyskakuje jak Filip z konopi, niepodziewanie, zaskakując zmysły zupełnie, nawet jeśli sam siebie wprowadzę tym w błąd 🙂
Jakób Mariusz Jakóbczak – dziękuję za podpowiedź. Była bardzo celna!
To nie może być odbicieb lustrzane, bo wtedy wychodziłoby, że wszyscy noszą zegarki na prawej ręce. Także na 99% to nie to miejsce. Poza tym, pani dyrektor nosiła przedziałek na prawej stronie, przynajmniej tak wynika ze zdjęcia z wyborczej.
Co do zegarków… nie wiem, nie wypowiem się o ówczesnej modzie, ale układ okien, rynien i parapetów mi pasuje, a trudno dyskutować z elementami architektonicznymi…?
Przyznaję, że zabiłeś mi klina tymi zegarkami… Fryzurę mogła obie zmieniać do woli, ale pięć osób z pięcioma zegarkami na prawych rękach kompletnie mnie zbiły z tropu :/